Bezpieczna energia z odpadów

Nieporozumienia, mity i brak wiedzy

Blisko 500 spalarni funkcjonuje tylko w samej Europie. Jaka jest prawda o tych instalacjach? Na to pytanie prof. Grzegorz Wielgosiński z Politechniki Łódzkiej odpowiada wprost – ciepłownie, w których wykorzystuje się paliwo alternatywne z odpadów nie trują.

— W całej Europie od lat działają ciepłownie, w których do produkcji ciepła wykorzystuje się odpady. O jakiej liczbie mówimy w tej chwili?

— W sumie jest ich około 500, ale w większości z nich wykorzystuje się zmieszane odpady komunalne. W przypadku 60-70 używa się frakcji palnej wydzielonej z odpadów. W Olsztynie będzie używana tzw. frakcja palna (zwana także RDF), pochodząca z odpadów z miejscowego zakładu, który funkcjonuje od trzech lat.

— Czy instalacje termicznego przekształcania odpadów są bezpieczne dla ludzi?

— Oczywiście, czego potwierdzeniem jest działalność ok. 500 tego typu instalacji w Europie. Na świecie jest ich ponad 2 tysiące. Wytwarzanie ciepła z odpadów w profesjonalnych instalacjach jest o wiele bardziej bezpieczne dla zdrowia niż spalanie węgla, który może być różnej jakości. W Szwecji około 60 proc. produkcji ciepła w systemach ciepłowniczych opiera się właśnie na spalaniu odpadów. Do tego wciąż odnotowywany jest technologiczny postęp.

Instalacje wciąż są unowocześniane, modernizowane. Publikacje naukowe na temat instalacji termicznego przekształcania odpadów ukazują się niemal cały czas. ITPO znajdują się też pod ścisłym nadzorem środowiskowym. Trzeba też powiedzieć, że frakcje odpadowe, czyli paliwo zasilające ITPO, są traktowane jako źródło odnawialne, w odróżnieniu od węgla.

— W olsztyńskiej ciepłowni ma być zastosowana rusztowa technologia spalania, stosowana w większości europejskich spalarni. Niemiecki odpowiednik Ministerstwa Ochrony Środowiska uważa spalanie rusztowe za rekomendowane uzupełnienie recyklingu. Czy to nowoczesne rozwiązanie?

— Jest już stosowane od wielu lat, ale wciąż zmieniane i unowocześniane. Tak naprawdę od ponad 100 lat nikt nie wymyślił lepszego rozwiązania. To rekomendowana i sprawdzona technologia, która pozwala na stabilne spalanie bardzo niejednorodnego paliwa.

— Czyli można powiedzieć, że ITPO jest przyszłością. Czy to nam się podoba, czy nie.

— Są niezbędnym elementem systemu gospodarki odpadami oraz mogą z powodzeniem wspierać systemy ciepłownicze. . Trudno tutaj mówić, że są przyszłością.

— O jakich zanieczyszczeniach mówimy w przypadku ITPO?

— Takie same zanieczyszczenia powstają przy każdym procesie spalania: węgla, drewna czy odpadów. Emisja z instalacji ITPO jest zdecydowanie mniejsza, niż dzieje się to w przypadku np. ciepłowni węglowych. System oczyszczania spalin jest wielokrotnie bardziej wydajny w spalarni odpadów, niż w jakimkolwiek innym obiekcie. Przykładowo stężenie pyłu ze spalarni wynosi ok. 10 mg/m sześc., podczas gdy w obecnej ciepłowni MPEC w Olsztynie to 100 mg/m sześc. To duża różnica. W wyniku kontroli, które przeprowadzono we wszystkich ITPO w Polsce, nie stwierdzono żadnych problemów.

— Przeciwnicy jednak nadal twierdzą, że powstają tam dioksyny i furany, które są około 10 tysięcy razy bardziej toksyczne od cyjanku potasu.

— To informacja pochodząca z lat 70. i nie ma nic wspólnego ze współczesnym stanem wiedzy. Sprawa toksyczności dioksyn stała się przedmiotem wielu nieporozumień, niedomówień i wręcz mitów. Autorzy powołujący się na tę informację jednak najczęściej pomijają fakt, iż cytowane dane toksykologiczne odnosiły się w latach 70. jedynie do świnki morskiej rasy Hartley i dziś nie są aktualne. Ta informacja zresztą jest upowszechniana do dnia dzisiejszego i stanowi koronny argument przeciwko budowie spalarni odpadów, wprowadza ludzi w błąd, chociaż de facto spalarnie mają faktycznie bardzo mały, poniżej 0,2%, udział w powstawaniu dioksyn w Europie.

— Co jest więc źródłem dioksyn i furanów?

— Poważnym problemem pozostaje nadal niekontrolowane spalanie odpadów gospodarczych w piecach domowych oraz spalanie paliw stałych niskiej jakości, w tym węgla kamiennego i brunatnego w małych, najczęściej przestarzałych i wyeksploatowanych kotłowniach lokalnych. Dziś za 50 procent krajowej emisji dioksyn odpowiadają stare, złej jakości piece, które są wykorzystywane w naszych domach. Drugim istotnym źródłem tych zanieczyszczeń jest transport. W instalacjach ITPO montowane są nowoczesne systemy oczyszczania spalin, których w piecach domowych nie ma.

— Co w przypadku, kiedy w ITPO przestaje działać system oczyszczania spalin?

— Jeżeli dochodzi do takiej sytuacji, to zgodnie z przepisami, jeśli w ciągu czterech godzin awaria nie zostaje usunięta, instalacja musi zostać wyłączona.

— Skąd zatem biorą się nasze obawy?

— Z braku wiedzy i totalnej niewiary w to, co mówią eksperci. Opieramy swoją wiedzę na emocjach i niepewnych, niesprawdzonych informacjach z Internetu oraz na manipulacjach.

— Czy to prawda, że nie ma takich filtrów, które są w stanie wyłapać cząsteczki dioksyn, bo proces spalania w spalarniach odpadów jest dynamiczny, niekontrolowany, a wsad do spalania nie jest jednorodny?

— Zgodnie z polskim prawem, identycznym jak prawo europejskie, system oczyszczania spalin w spalarni odpadów musi być znacznie bardziej wydajny od systemów stosowanych przy spalaniu węgla czy biomasy. Emisja dioksyn jest ograniczana poprzez zastosowanie adsorpcji na węglu aktywnym lub poprzez zastosowanie katalizatora. Umożliwia to osiągnięcie wymaganych poziomów stężeń bez większych problemów. Żadna z polskich spalarni odpadów komunalnych nie ma problemu z dotrzymaniem dopuszczalnego stężenia dioksyn w spalinach wynoszącego poniżej 0,1 ng/m3.

— Czy filtry nasycone dioksynami są niebezpieczne i są problemy z ich utylizacją?

— Do usuwania dioksyn w polskich spalarniach odpadów komunalnych stosuje się wtrysk pylistego węgla aktywnego (adsorpcja) razem z wtryskiem związków wapnia wiążących gazy kwaśne (SO2, HCl, HF, a także HBr). Produkt oczyszczania spalin (maksymalnie ok. 40 kg/tonę spalanych odpadów, czyli 4 procent) jest odpylany, a następnie stabilizowany w bloczkach betonowych i składowany na specjalnych składowiskach lub deponowany w wyeksploatowanych kopalniach.

— Co dzieje się z popiołami i żużlem powstałym w procesie spalania?

— Proces termicznego przekształcania odpadów może być również traktowany jako proces recyklingu surowcowego. Już dziś z żużlu i popiołów odzyskuje się niemałe ilości metali (w Niemczech ok. 40 procent), a sam żużel jest w wielu krajach wykorzystywany gospodarczo. Po procesie spalania żużle i popioły mogą być wykorzystywane jako kruszywo w budownictwie czy do produkcji asfaltu. Takie rozwiązanie stosuje się w całej Europie.
W polskich spalarniach z 1 tony (Mg) spalonych odpadów powstaje ok. 230-250 kg żużlu i popiołów. Odzyskuje się z nich metale. Pozostałość po okresie sezonowania wykorzystywana jest gospodarczo (jako kruszywo przy budowie dróg) podobnie jak żużle i popioły z elektrowni, elektrociepłowni czy ciepłowni miejskich. Taki sposób postępowania z żużlami i popiołami jest stosowany praktycznie w całej Europie.

— Jak dziś wygląda eksploatacja ITPO w Polsce i na świecie?

— W Polsce pracuje osiem spalarni odpadów komunalnych. Większość z nich spala zarówno odpady komunalne, jak i frakcję kaloryczną wydzieloną z odpadów komunalnych (tzw. RDF). Ich łączna wydajność na rok wynosi ok. 1,1 mln ton. Rocznie w Polsce powstaje ok. 2,5-3 mln ton samego RDF-u (ilość wytwarzanych odpadów komunalnych w Polsce to 12 mln ton rocznie – red.), z którego maksymalnie ok. 1 mln ton spalane jest w cementowniach. Reszta leży i czeka na odbiór. Szacuje się, że leży już ponad 25 mln ton i czasami się pali. W 2017 roku było ponad 180 pożarów. Dla porównania w Niemczech funkcjonuje aktualnie 121 spalarni odpadów o łącznej wydajności ok. 26 mln Mg/rok (35 spalarni frakcji palnej wydzielonej z odpadów komunalnych – tzw. RDF-u, w Niemczech zwanego EBS, o wydajności ok. 5 mln Mg/rok oraz 86 spalarni odpadów zmieszanych o wydajności ok. 21 mln Mg/rok). Udział spalania wynosi ok. 31-33 %. We Francji jest 126 spalarni, które spalają 14,4 mln Mg rocznie. Spalanych jest 36 % odpadów komunalnych. W Wielkiej Brytanii jest 46 spalarni o wydajności ok. 10,7 mln Mg/rok, udział spalania wynosi 34 %. W Szwecji działają 34 spalarnie o łącznej wydajności ok. 6 mln Mg/rok, a udział spalania wynosi aż 50 %. Łącznie na świecie funkcjonuje ponad 2000 spalarni. W samej Japonii ponad 1200, w Chinach ok. 300, w Europie ponad 500.

— Czy są jakieś alternatywy dla ITPO?

— Planując system gospodarki odpadami komunalnymi na najbliższe lata w ramach aktualizacji Krajowego Planu Gospodarki Odpadami uwzględniane są polskie zobowiązania wobec UE w zakresie gospodarki odpadami. Alternatywą dla ITPO jest składowanie odpadów na wysypiskach, które generują o wiele większe szkody dla środowiska, m.in. poprzez zanieczyszczenie wód gruntowych. Belgowie, Austriacy, Holendrzy czy Niemcy osiągnęli taki poziom gospodarki komunalnej, że dziś składują poniżej 1 proc. odpadów komunalnych. My wciąż znajdujemy się na poziomie ponad 40 proc. A trzeba zaznaczyć, że dziś jedną z przyczyn globalnych zmian klimatu jest również to, co dzieje się na nielegalnych wysypiskach, gdzie dochodzi do fermentacji frakcji biologicznej. W ten sposób tworzy się metan, który ma 23 razy większy wpływ na efekt cieplarniany od dwutlenku węgla. W żadnym przypadku nie powinniśmy więc rezygnować ze spalania odpadów jako źródła potrzebnej nam energii, gdyż przykłady płynące z innych krajów UE wskazują, że spalarnie są istotnym i nieodzownym elementem systemu gospodarki odpadami, choć jednocześnie, w każdym przypadku wskazane jest dokonanie rzetelnej analizy potrzeb.
Obserwując sytuację w innych krajach UE widać wyraźnie, że jedynie Łotwa, Grecja, Bułgaria, Rumunia, Chorwacja, Słowenia, Malta i Cypr nie mają spalarni odpadów, co jednak nie oznacza, że kraje te wcale nie spalają odpadów. Słoweńcy np. swój RDF spalają w cementowni, a sprawa budowy spalarni jest tam aktualnie dyskutowana. Podobnie zaawansowane pracy trwają w Grecji i na Łotwie. Rumunia planuje budowę w najbliższych latach 7 instalacji. Celem strategicznym gospodarki odpadami komunalnymi jest praktycznie całkowita rezygnacja ze składowania, udział recyklingu (obejmującego również procesy biologicznego przetwarzania odpadów) na poziomie ok. 65% i spalanie reszty tj. 30-35% masy powstających odpadów komunalnych. Taki stan osiągnięto już w Niemczech – udział recyklingu i metod biologicznych wynosi tam ok. 66-67 % przy składowaniu poniżej 1 % i spalaniu 31-33 %. Dziś w Polsce priorytetem powinno być zbudowanie nowych instalacji TPOK w wydajności ok. 1,5-2,0 mln Mg/rok, by rozwiązać problem powstającego w ponad 150 instalacjach mechaniczno-biologicznego (MBP) przetwarzania odpadów RDF-u, którego nie wolno składować i którego dziś nie ma jak efektywnie zagospodarować.

— Według danych WHO wiele polskich miast to najwięksi truciciele w Europie. Czy można sformułować twierdzenie, że ma to związek ze spalaniem odpadów w instalacjach ITPO, czy nie ma to żadnego związku?

— Absolutnie nie. W tych miastach nie ma ITPO. Jedynym wyjątkiem jest niedawno wybudowana instalacja w Krakowie. Głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w naszych miastach jest przede wszystkim tzw. niska emisja, czyli emisja z indywidualnych urządzeń grzewczych, pieców opalanych węglem w naszych domach, w centrach miast. Rozwiązaniem tego problemu jest podłączenie tych domów do ogrzewania z elektrociepłowni. A jak już pokazano wcześniej, emisja z ITPO jest znacznie mniejsza od emisji z kotłowni węglowej. Paradoksalnie, budując spalarnie odpadów, zmniejszamy zanieczyszczenie środowiska. Dobrym porównaniem są miasta w Skandynawii, gdzie bardzo często sieci ciepłownicze zasilane są z funkcjonujących od wielu lat ITPO, a miasta te są jednymi z najczystszych w Europie.

Dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński jest zatrudniony na stanowisku profesora nadzwyczajnego Politechniki Łódzkiej. Kierownik Zakładu Technik Inżynierii Środowiska w Katedrze Inżynierii Środowiska na Wydziale Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej.
Jest autorem publikacji w czasopismach polskich i zagranicznych. Zajmuje się zagadnieniami ochrony powietrza, gospodarki odpadami, w tym m.in. termicznym przekształcaniem odpadów oraz bezpieczeństwa i higieny pracy.
Główne zainteresowania badawcze skupiają się na problemie powstawania i ograniczania emisji dioksyn. W latach 2007-2011 był członkiem Sekcji Spalania Komitetu Termodynamiki i Spalania Polskiej Akademii Nauk, a w latach 2011-2015 członkiem Komitetu Inżynierii Środowiska Polskiej Akademii Nauk. Od 2009 roku jest ekspertem Waste-to-Energy Research and Technological Council Europe (WtERT Europe) z siedzibą w Niemczech.

Źródło: www.gazetaolsztynska.pl