Dzisiejszy wyrok Krajowej Izby Odwoławczej był niezwykle wyczekiwaną przez wszystkich warszawiaków chwilą. Dziś już wiadomo, że KIO oddaliło odwołania firm Byś i Remondis w sprawie stołecznych śmieci.
Dziś nastąpił koniec trwającej nieprzerwanie od kilku miesięcy batalii o warszawskie śmieci. Władze stolicy do tej pory nie wdrożyły tzw. reformy śmieciowej, choć ta powinna obowiązywać w mieście już od 1 lipca ub.r. Dotychczas przepisy obejmują jedynie połowę mieszkańców i zostały wprowadzone ze znaczącym opóźnieniem, bo 1 lutego br. Oddalenie odwołań spółek Byś i Remondis oznacza, że przetargi wygrane przez MPO i Lekaro są ważne i miasto może podpisać z nimi umowę na wywóz nieczystości. Przetargi są warte pół miliarda złotych.
Nowe zasady obowiązują na terenie dzielnic: Ursynów, Wilanów, Wawer, Rembertów, Wesoła, obie Pragi i Śródmieście. W nich śmieci wywożą firmy, które zwyciężyły w miejskim przetargu. Są to: SITA, Lekaro i Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Z początku mnóstwo mieszkańców narzekało na realizację założeń nowych przepisów, dziś – jak zapewnia miasto – skarg jest zdecydowanie mniej i system działa lepiej. Choć wciąż pojawiają się negatywne głosy.
Do tej pory w pozostałych dziesięciu dzielnicach obowiązywały stare przepisy. Mimo tego, że mieszkańcy wnoszą do urzędu stosowne opłaty związane z realizacją przepisów ustawy śmieciowej, to każda wspólnota, spółdzielnia mieszkaniowa czy po prostu właściciel domu ma swojego przedstawiciela wywożącego śmieci. Brak jest jednolitego porządku związanego z segregacją odpadów, nie ma urzędniczych kontroli.
Wszystko przez odwołanie
Sytuacja ma związek z zawiadomieniem złożonym do prokuratury przez firmę Byś, która skarżyła MPO. Wg przedstawicieli firmy, druga spółka miała złożyć nierzetelne oświadczenie o posiadaniu pieniędzy na rachunku bankowym przed przetargiem. Ponadto złożono zawiadomienie o możliwej zmowie dwóch firm – MPO i Lekaro, które miały ustalić między sobą wspólne ceny. Inna firma, Remondis analogiczne zawiadomienie, o nieprawidłowościach przy przetargu złożyła do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
MPO z kolei w styczniu złożyło do prokuratury stosowne powiadomienie. Informowało wtedy o możliwości popełnienia przestępstwa przez KIO. Miało się to sprowadzić do ujawnienia opinii biegłego poprzez ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa. Biegły, analizujący sprawę miał ocenić czy faktycznie oferty Lekaro i MPO były zaniżone. Przyznał, że w przypadku MPO kilka dzielnic było wycenionych zbyt nisko i nie pokryją kosztów obsługi wywozu nieczystości. W przypadku Lekaro budżet miał się nie domykać jedynie w niesprzyjających warunkach.
Wyrok z 10 kwietnia br. może zostać zaskarżony, jednak zaskarżenie nie wstrzymuje jego wykonania.