Projekt spalarni odpadów, która do 2022 r. ma powstać na terenie Zakładu Utylizacyjnego przy ul. Jabłoniowej 55, ma już oficjalne pozwolenie na budowę. Aktywiści z Towarzystwa na rzecz Ziemi zapowiadają, że złożą odwołanie od tej decyzji. A spółka Port Czystej Energii jeszcze w tym roku chce rozpocząć prace przy inwestycji.
Decyzja o udzieleniu pozwolenia na budowę spalarni, czyli Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych na terenie działki przy ul. Jabłoniowej 55 w Szadółkach, została opublikowana w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Gdańsku. A to oznacza, że miejska spółka Port Czystej Energii, odpowiadająca za projekt, może już szykować się do wbicia pierwszej łopaty na placu budowy. Prace mają rozpocząć się jeszcze w tym roku. Konkretnego terminu urzędnicy na razie jednak jeszcze nie podają, bo – jak tłumaczą – wszystko zależy m.in. od tego, czy i ile będzie odwołań od decyzji o udzieleniu pozwolenia na budowę. Złożenie odwołania już zapowiadają aktywiści z Towarzystwa na rzecz Ziemi, którzy nie ukrywają, że zależy im na tym, by spalarnia w Gdańsku nie powstała.
Ekolodzy nie chcą spalarni w Gdańsku
– Oczywiście, że będziemy się odwoływać. Spalarnia nie jest zgodna z zasadami gospodarki o obiegu zamkniętym i będzie utrudniać – a w przypadku Gdańska i sąsiednich gmin uniemożliwi – osiągnięcie unijnych celów w zakresie gospodarki odpadami, w szczególności w zakresie minimalnych poziomów recyklingu – mówi Piotr Rymarowicz z Towarzystwa na rzecz Ziemi. – Gdańsk zadeklarował odejście od plastiku, a więc także od odpadów nadających się do spalania, i deklarację tę traktujemy poważnie. Do tego czasu nadwyżkę frakcji palnej można skierować do niedociążonych spalarni w Danii lub Szwecji. Podtrzymujemy wcześniejsze zastrzeżenia do projektu , które całkowicie go dyskwalifikują – dodaje.
Wydanie pozwolenia na budowę, mimo że trwało dłużej, niż zakładał Port Czystej Energii, cieszy władze spółki. Bo – po rozpatrzeniu ewentualnych odwołań – będzie można fizycznie rozpocząć inwestycję, do której mają trafiać śmieci z ponad 30 pomorskich gmin.
– Jeśli chodzi o zapowiedzi Towarzystwa na Rzecz Ziemi ws. złożenia odwołania, to zgłaszało już ono uwagi na etapie trwającego postępowania. Były one pozbawione prawnego i merytorycznego uzasadnienia, co wynikało z braku znajomości naszego projektu. Odniesienie się do tych uwag znalazło się w uzasadnieniu do wydanej przez organ decyzji – wskazuje Sławomir Kiszkurno, prezes zarządu Portu Czystej Energii.
Lider konsorcjum odpowiedzialnego za budowę z kłopotami finansowymi
Za budowę spalarni odpowiadać będzie konsorcjum trzech firm: Astaldi – lider konsorcjum, Termomeccanica i Dalkia Wastenergy (wcześniej TIRU). Rok temu firma Astaldi znalazła się na skraju bankructwa.
Więcej: Problemy finansowe włoskiej firmy budującej spalarnię
Firma wdraża jednak program naprawczy, a przedstawiciele Portu Czystej Energii nie obawiają się, że nie udźwignie ciężaru inwestycji w Gdańsku.
– Wykonawca to konsorcjum trzech światowych liderów w zakresie technologii, budowy i eksploatacji tego typu instalacji, dlatego niepewna kondycja jednej z firm nie jest w stanie znacząco zagrozić temu przedsięwzięciu. Oczywiście tego nie bagatelizujemy i jesteśmy w stałym kontakcie z liderem konsorcjum – Astaldi, który wdraża obecnie „program naprawczy” firmy. Aktualnie prace w tym projekcie realizowane są zgodnie z przyjętym w kontrakcie harmonogramem, czyli zgodnie z naszymi oczekiwaniami – podkreśla prezes Kiszkurno.
Sami konsorcjanci deklarują, że bez względu na sytuację firmy Astaldi będą kontynuować prace. W przypadku niepowodzenia procedury naprawczej Astaldi funkcję lidera przejmie jeden z pozostałych konsorcjantów.