Mieszkańców stolicy małopolski wkrótce może czekać bałagan. W przypadku uprawomocnienia się niedawnego wyroku sądu, miasto będzie zmuszone ustalić sprawiedliwszą metodę naliczania stawek za odbiór śmieci od obowiązującej obecnie.
Podważona metoda naliczania opłat to tzw. metoda pojemnikowa. Uzależnia ona wysokość stawki od liczby i wielkości kontenerów i jest stosowana dla około 70 proc. mieszkańców Krakowa mieszkających w blokach z lokalami użytkowymi. W przypadku właścicieli pozostałych typów mieszkań – domów jednorodzinnych i blokach bez lokali użytkowych – opłaty są zależne od liczby osób i w takich wypadkach są wyższe nawet o 100 proc. od opłat wyliczonych na podstawie metody pojemnikowej.
Uchwałę w tej sprawie Rady Miasta w Krakowie zaskarżyło do sądu dwoje nowohuckich radnych. Tłumaczyli wtedy, że niesprawiedliwością jest rozgraniczanie opłat dwójnasób w przypadku mieszkańców podobnych bloków. W ich argumentacji porównywalne rodziny produkujące podobne ilości śmieci nie powinny płacić innych stawek. Sąd przychylił się do tego uzasadnienia unieważniając tym samym tę część uchwały, która odnosiła się do metody pojemnikowej.
Teraz argumenty Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego musi potwierdzić Naczelny Sąd Administracyjny. Do tego momentu wyrok nie jest prawomocny. Jeśli tak się stanie krakowianie będą musieli zmierzyć się z koniecznością ponownego ustalenia metody obliczania opłat i przyjęcia nowych stawek, a to wiąże się ze złożeniem kolejnej deklaracji śmieciowej. Urzędnicy obecnie wstrzymują się od komentarzy.
Radni, którzy twierdzą, że w momencie uchwalania metody pojemnikowej posiłkowali się opiniami prawnika wojewody zachęcają prezydenta do odwołania się od wyroku WSA.
Na podstawie: Dziennikpolski24.pl