Bezpieczna energia z odpadów

Łodzka spalarnia śmieci wciąż bez decyzji

Wciąż nie wiadomo czy łódzka spalarnia śmieci będzie zbudowana i eksploatowana przez samorząd czy może powinna powstać w formule PPP, a więc w zyskującym na popularności w Polsce partnerstwie publiczno-prywatnym. Miejscowi radni nie mogą podjąć ostatecznej decyzji.

Według założeń partnerstwa publiczno-prywatnego prywatny partner projektu miałby zaprojektować, a następnie sfinansować budowę i późniejszą eksploatację spalarni, w zamian za otrzymaną działkę i zapewnienie przez miasto stałych dostaw śmieci. Jednak w minioną środę radni zrezygnowali z debaty na temat tego, kto odpowiadałby za budowę spalarni. To z kolei krytykował wiceprezydent Łodzi Radosław Stępień.
– Spalarnia musi powstać do 2016 r., bo wtedy skończy się pojemność składowisk i Łódź nie będzie miała gdzie umieścić śmieci – mówi cytowany przez „Dziennik Łódzki” Stępień. – Specjaliści z Ernst&Young przygotowali analizę przeprowadzenia inwestycji. Ich praca kosztuje 6 mln zł, a kontrakt zakończy się z końcem 2014 r. – dodaje.

Iskrzy przy wyborze partnera

2014 r. jest więc ostatecznym terminem, w którym władze porozumiały się z ekspertami w celu wskazania prywatnego partnera. Analitycy z wymienionego wcześniej Ernst&Young sugerują wybór PPP, z kolei radni, przede wszystkim Marek Michalik z PiS oponują, twierdząc, że za budowę i późniejszą eksploatację powinno być odpowiedzialne miasto.
– Nie chcę kolejnej spółki, która miałaby prowadzić spalarnię i generować ogromne koszty – tłumaczył natomiast w „Dzienniku Łódzkim” Radosław Stępień. – Jaka łódzka spółka jest rentowna? MPK? MPO? Port lotniczy? Wolę mieć kontrakt z partnerem i wymagać od niego usług wysokiej jakości, a gdy ich nie zapewni, to miasto będzie miało bat, by to wyegzekwować – rozwijał.
Jego zdaniem proponowana przez radnych formuła będzie generatorem kosztów – pojawiłaby się konieczność powołania zarządu, rady nadzorczej, a także załogi. Stępień rozwija też, że Bank Gospodarstwa Krajowego wyraża zaniepokojenie z powodu przeciągających się negocjacji. Jego zdaniem warto spoglądać na Gdańsk, który rozważa PPP, a także Poznań, w którym w tej formule realizowana jest inwestycja. Jeśli Gdańsk wyprzedzi łódzką inwestycję, pieniędzy unijnych może zabraknąć dla Łodzi. Dodatkowo analitycy przewidują, że koszt budowy spalarni w formule PPP wyniesie 1,13 mld zł, zaś w wersji samorządowej o 360 mln zł więcej.
Na podstawie: Dzienniklodzki.pl