Inwestorzy, którzy już budują, bądź dopiero planują budowę spalarni odpadów komunalnych, mają nie lada problem: ciągle nie wiadomo nic na temat zagospodarowania żużli oraz częściowego kwalifikowania wyprodukowanej energii elektrycznej do OZE. A przecież spalarnie mają być jednym z filarów systemu gospodarki odpadami.
W Polsce budowanych jest obecnie sześć dużych zakładów przeznaczonych do spalania odpadów, o łącznej mocy przerobowej na poziomie 1 mln ton. Poznań, Szczecin, Kraków, Białystok, Konin i Bydgoszcz – w tych miastach spalarnie mają być ważnym elementem systemu gospodarki odpadami. Reguluje go obowiązująca od 1 lipca 2013 roku „ustawa śmieciowa”, przekazująca gminom odpowiedzialność za odpady komunalne.
Henryk Skowron z Inżynierskiego Biura Konsultingowego przypomina, że trwają prace nad „małą nowelizacją” tej ustawy, mającą wprowadzić poprawki dotyczące najbardziej istotnych i pilnych kwestii, jak chociażby obligatoryjności kierowania odpadów do Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Chodzi o to, że większe, lepiej wyposażone zakłady mają wyższe ceny, więc firmy wygrywające przetargi na wywóz odpadów często wybierały tańsze, ale i mniej efektywne zastępcze RIPOK-i. „W efekcie dobrze wyposażone i działające instalacje o pełnym statusie RIPOK odbierają mniejszy strumień odpadów niż przed 1 lipca 2013 roku. To zaprzecza logice nowego systemu i blokuje jego racjonalne funkcjonowanie”, tłumaczy Skowron.
Poseł PO Tadeusz Arkit, szef sejmowej podkomisji ds. monitorowania gospodarki odpadami twierdzi, że do końca 2014 roku może udać się wypracowanie ostatecznej nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Na podstawie: Wnp.pl