Kilka tysięcy mieszkańców Płocka nie złożyło deklaracji śmieciowej i nie uiszcza odpowiedniej opłaty. W Płocku biją na alarm, bo podczas gdy inne miasta obniżają stawki za wywóz śmieci, w Płocku wciąż nie wiadomo od ilu dokładnie osób opłaty powinny być pobierane.
Wiadomo, że od nowego roku za mniej za wywóz śmieci będą płacić mieszkańcy Krakowa i Gdyni. Miesiąc później nowe, niższe stawki będą także obowiązywały radomian. Propozycje zmniejszenia stawek dyskutują też radni Łodzi i Szczecina. W tym samym czasie w Płocku nie wiadomo nawet ile osób powinno płacić za wywóz śmieci.
Obniżek nie będzie
Krzysztof Izmajłowicz, zastępca prezydenta Płocka ds. komunalnych na łamach serwisu Plock.gazeta.pl uspokaja, że w przyszłym roku z całą pewnością nie są planowane żadne podwyżki, z kolei o obniżkach ciężko mówić, w momencie gdy władze nie wiedzą ilu mieszkańców powinno płacić za wywóz nieczystości. Wg szacunków płockiego magistratu, miasto nie otrzymało około 2,5 tys. deklaracji. Niełatwo jest też wyliczyć ile pieniędzy nie spływa na miejskie konto, ponieważ w domach mieszka różna liczba osób.
Z kolei dokładniejsze przyjrzenie się deklaracjom już złożonym sprowadza się do jednego stwierdzenia: płocczan jest mniej niż wynika z oficjalnych danych meldunkowych. – W mieście jest zameldowanych przeszło 123,5 tys. osób. W systemie dotyczącym gospodarki odpadami mamy zgłoszonych na 6 listopada – na podstawie deklaracji – 101,5 tys. ludzi. Szacujemy, że około 8-10 tys. z płocczan nie mieszka tu na stałe. Są to na przykład studenci czy osoby, które wyjechały za granicę – i nie muszą wnosić opłat za odbiór odpadów – wyjaśnia pytana przez „Gazetę Wyborczą” Alina Boczkowska z ratuszowego zespołu ds. medialnych.
Nie ma deklaracji, nie ma pieniędzy
Gazeta punktuje, że osoby, które nie zadeklarowały chęci segregowania odpadów, ani liczby osób mieszkających na posesji, mimo wcześniejszych regulacji prawnych nie płacą. Wg obietnic Izmajłowicza osoby, które takie miały płacić wyższą stawkę, a więc 16 zł, zamiast 11 zł, obowiązującą osoby niesegregujące odpadów. Płocki urząd świadomie nie nalicza jeszcze opłat, ponieważ nie wie ile osób zamieszkuje dany dom. Jeśli zostanie jednak stwierdzone, że świadomie unikają złożenia deklaracji, wyższe stawki zostaną im narzucone.
Urząd decyzję argumentuje prawnymi obostrzeniami. Takie postępowanie byłoby zgodne z prawem, jako że samorząd obliczając stawkę własnym sposobem może wziąć pod uwagę średnią ilość odpadów komunalnych powstających na nieruchomościach o podobnym charakterze. Boczkowska z ratuszowego zespołu ds. medialnych informuje, że obecnie trwa wysyłka upomnień w sprawie deklaracji. Co ciekawe ratusz ostrzega, że niepłacącym mieszkańcom można narzuci wyegzekwowanie nawet do 5 lat zaległości.
Na podstawie: Plock.gazeta.pl