Bezpieczna energia z odpadów

Ustawa śmieciowa: Czarny scenariusz dla gmin

Jak może wyglądać czarny scenariusz ustawy śmieciowej? Czy 1 lipca na ulicach będą walać się tony śmieci i odpadów? Zapanują chaos i dezorientacja? Gazeta Wyborcza Warszawa postanowiła sprawdzić czarne scenariusze, które mogą zrealizować się 1 lipca, kiedy to zaczną działać ostatecznie przepisy o utrzymaniu gmin w czystości. Co nas może czekać? Altany śmietnikowe pozbawione kontenerów za to pełne śmieci. Gminne kasy świecące pustkami, bo mieszkańcy nie chcą płacić za wysokiego podatku śmieciowego. To tylko niektóre prognozy.

Te czarne scenariusze to w pierwszej kolejności problem miejskich urzędników. To oni będą odpowiadać za to, że śmieci zostaną odebrane ze wszystkich domów i mieszkań w mieście. Co więcej, muszą zadbać o to, żeby te śmieci nie trafiły do lasów ani na najbliższe (z reguły przepełnione składowiska). Wiele będzie zależało od wysokości i sposobu naliczania opłat za śmieci. W Warszawie będzie to kryterium gospodarstwa lub metrażu. Nie mniej jednak ceny wywozu odpadów komunalnych wzrosną w całym kraju. W niektórych miejscach drastycznie, bo nawet o 200 – 300 proc.

Ustawa śmieciowa. Kto to posprząta?

Gazeta zapytała jedną ze stołecznych spółdzielni, co dla niej i jej mieszkańców oznacza 1 lipca i ustawa śmieciowa. Przedstawiciel spółdzielni skarżył się, że w jednej opłacie rocznej ma pełną obsługę i zagospodarowanie odpadów komunalnych wraz wielkogabarytowymi. A po zmianach przepisów spółdzielnia zapłaci dużo  więcej (nawet 10 krotnie) bez gwarancji, że poziom dotychczasowych usług zostanie utrzymany. Poza tym do ich altan mogą trafić nieposegregowane śmieci podrzucone. – A gdy lokatorzy zbuntują się i przestaną płacić za śmieci, kto zapłaci za nich miastu? – zastanawia się prezes innej spółdzielni.

Według gazety Warszawa i inne duże miasta mogą nie zdążyć z przetargami. To bardzo cenny rynek, więc procedury mogą się przeciągać w nieskończoność na skutek odwołań i kruczków proceduralnych. Więc jeśli zrealizuje się taki scenariusz, to kto będzie opróżniał  przepełnione kontenery ze śmieciami. A co z segregacją do której ludzi są nieprzyzwyczajeni? Można by jeszcze dodać do tego przepełnione wysypiska i konieczność recyklingowania odpadów. Alternatywą mogłaby być spalarnia śmieci w każdym większym mieście, ale te są na razie w budowie. Jak będzie przekonamy się już za siedem miesięcy. Ale intuicja podpowiada, że znowu zabrakło wyobraźni.