Od kilku dni jest głośno o wycofaniu się kolejnej firmy z przetargu na spalarnię odpadów w Krakowie. Portal Spalarnie-Odpadów.pl już zajmował się tym tematem. Teraz postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się sprawie. Czy spalarnia powstanie w zakładanym terminie – zastanawiają się mieszkańcy królewskiego miasta. Kto ją wybuduje? Ostatnią firmą, która nie została wykluczona albo się nie wycofała jest koreańska firma POSKO. Koreańczycy złożyli ofertę o blisko 100 mln złotych droższą niż najtańszy wykonawca (trochę ponad 700 mln).
Przedstawiciele Krakowskiego Holdingu Komunalnego, który jest odpowiedzialny za przygotowanie projektu, budowę i eksploatację
Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów w Krakowie, uznają, że wybór koreańskiej firmy jest jedyną szansą, aby uniknąć kolejnego przetargu i zbudować ekospalarnię w terminie. Z opinią tą nie zgadza się grupa radnych, która boi się, że ta decyzja będzie kosztowała miasto nawet 100 mln złotych więcej.
Oferta Koreańczyków jest najwyższa w przetargu, ale miasto nie ma wyjścia. Po tym jak tańsze firmy (Mostostal, PBG i Budimex) przetarg wygrywały, ale same się wycofały, albo zostały odrzucone. Prezes Holdingu – Grzegorz Ostrzołek – bardzo popiera wybór Koreańczyków. W rozmowach z mediami chwali firmę, opowiada o ich doświadczeniu i dobrej sytuacji ekonomicznej. Firmę popiera również koalicja rządząca Krakowem z klubu Przyjazny Kraków oraz Prezydent miasta. Przeciwny jest klub Prawa i Sprawiedliwości, który boi się, że spalarnia nie zostanie zbudowana w terminie wyznaczonym przez Unię Europejską.
Spalarnia odpadów w Krakowie z protestami
Spalarni nie cieszyła się w Krakowie poparciem społecznym i pomimo szeroko prowadzonych kampanii informacyjnych przeciwko spalarni długo protestowała część mieszkańców miasta. Jeśli jednak nie zacznie ona działać do końca 2015 roku, miasto będzie musiało zwrócić blisko 400 mln dotacji.
Wielu mieszkańców Krakowa ma miastu za złe, że procedura wyboru wykonawcy trwała tak długo (od ponad 3 lat). Złą opinią cieszy się także umiejscowienie inwestycji. „Władze miasta miały bardzo dużo czasu na wybranie odpowiedniej lokalizacji dla spalarni. Tymczasem zaplanowanie budowy przy ul. Giedrycia na terenie zagrożonym powodzią (prawdopodobnie jest to niezgodne z prawem) wygląda na celowe działanie.
Na planowaniu fikcyjnego zakładu (który zapewne w tym miejscu nie powstanie).” – mówi na forum Dziennika Polskiego jeden mieszkańców Nowej Chuty. Również Komisja Dialogu Obywatelskiego ds. Rewitalizacji Nowej Huty (krakowskie stowarzyszenie) podjęła uchwałę o treści: „KDO ds. Rewitalizacji Nowej Huty uważa, że lokalizacja zakładu utylizacji odpadów komunalnych na terenie Mogiły przy ul. Giedroycia jest błędna i nie jest akceptowana”.
>>W Grodzisku boją się spalarni w parku rozrywki. Czyli plotki o spalarni
Jak zostanie rozwiązany wybór wykonawcy i czy spalarnia powstanie w terminie dowiemy się w najbliższych tygodniach.