Żeby wywiązać się z nowej ustawy śmieciowej Polska powinna mieć sieć spalarni odpadów w całym kraju. Powinna, ale nie ma. Dlatego możliwe, że niefrasobliwość władz będzie kosztować nawet 67 tys. euro dziennie. Takie kary za śmieci może nałożyć na nas Unia Europejska.
Ile Polska zapłaci za śmieci? Kary mogą być ogromne. Bo liczby mówią same za siebie do lipca 2013 roku nasz kraj powinien zmniejszyć liczbę śmieci składowanych na wysypiskach poniżej 50 proc. Tymczasem w Polsce aż 83 proc. odpadów leży na zwałkach (w Belgii to zaledwie 3 proc!). Idealnie byłoby, gdybyśmy większość z nich recyklingowali. Ale to praca na lata. Najprostszym rozwiązaniem byłaby sieć spalarni. Te w dużych aglomeracjach dopiero są w budowie, a ich realizacja jeszcze z pewnością potrwa.
>>Mała spalarnia śmieci zalety
O małe systemy spalani śmieci dopytuje się coraz, więcej samorządów. Dobrze, że późno niż wcale. Dobrze bo unijni komisarze z pewnością nie będą mieć wyrozumiałości dla naszych władz. Kary mogą być spore. W KE mówi się nawet o 67 tys. euro dziennie. A Polska zajmuje dopiero 17 miejsce wśród krajów, które najlepiej gospodarują swoimi odpadami. Latem nasz kraj otrzymał od unijnych komisarzy 6 czerwonych, 8 żółtych i tylko 4 zielone kartki. Nasz kraj zrobiła już pierwszy krok, żeby pozbyć się śmieciowego problemu – rozpoczął budowę 7 dużych spalarni.
>>Mapa polskich spalarni odpadów
Rozwiązaniem dla bardziej lokalnych, samorządowych wspólnot również mogą być nieduże spalarnie. Takie zakłady nie tylko pozwalają pozbyć się odpadów, ale dają wymierne korzyści w postaci darmowej produkcji ciepła i elektryczności. Spalarnia to również sposób na obniżenie kosztów utylizacji dla mniejszych przedsiębiorstw produkcyjnych albo szpitali. Te często mają problem z pozbyciem się uciążliwych śmieci.