U nas nie milknie burza dotycząca opłat za wywóz śmieci. Tymczasem nasi zachodni sąsiedzi osiągnęli wskaźnik ponownego wykorzystania odpadów na poziomie 64 proc.
Polskę dopiero czeka śmieciowa rewolucja, która musi nadejść wraz ze spędzającą samorządowcom sen z powiek ustawą śmieciową. Nad Wisłą 85 proc. śmieci ląduje na wysypiskach, a ledwie kilka procent podawane jest recyklingowi. Przykład powinniśmy brać z Niemiec, gdzie wskaźnik powtórnego wykorzystania odpadów sięgnął właśnie 64 proc.! Jak to się udaje za Odrą?
Recykling to doskonały biznes
W Niemczech wywóz śmieci jest dość drogi. Zwłaszcza w dużych miastach. Tak jak już niebawem w Polsce, w Niemczech sposób i stawki za wywóz odpadów regulowane są lokalnie. Ale większość gmin stara się zgodnie wpłynąć na obywateli, żeby zachęcić ich do skuteczniejszej segregacji śmieci oraz budowania świadomości konieczności ich recyklingowania. Motywacją są niższe opłaty za segregację. Dlatego w Niemczech aż 64 proc. odpadów komunalnych produkowanych w gospodarstwach domowych jest utylizowana albo ponownie przetwarzana a reszta trafia do spalarni.
Nic dziwnego, że w wielu miejscowościach zapomniano, co to jest wysypisko. Za tak dobrymi wskaźnikami recyklingu stoi również prowadzona przez lata kampania na rzecz podniesienia świadomości społecznej. No i w końcu segregacja opłaca się nie tylko mieszkańcom, którzy płacą mniejsze rachunki, ale i przedsiębiorcom. Bo w Niemczech segregacja i utylizacja odpadów, to lukratywny biznes generujący każdego roku obroty na poziomie 50 mld euro. Miejmy nadzieję, że w Polsce przekonamy się, że recykling po prostu się opłaca.
Oprc. na podstawie Bankier.pl