Bezpieczna energia z odpadów

Ustawa śmieciowa. Kto zapłaci za śmieci sąsiada?

Na ostatniej prostej przed 1 lipca ustawa śmieciowa spędza sen z powiek administratorom wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni i zwykłym mieszkańcom. Coraz częściej pada pytanie o odpowiedzialność zbiorową za niesegregowanie śmieci w blokowych śmietnikach.

Rewolucja śmieciowa spowodowana przez ustawę śmieciową nastręcza coraz więcej problemów. Administratorzy wspólnot i szefowie spółdzielni coraz częściej zadają pytania – kto zapłaci za śmieci nieuczciwych mieszkańców, którzy nie segregują swoich odpadów. Przypomnijmy według nowych przepisów opłaty za śmieci segregowane są niższe niż opłaty za śmieci niesegregowane.

Problemu nie ma w przypadku domków jednorodzinnych, czy małych bloków, gdzie żyje zaledwie kilka rodzin. Ale co z wielkimi spółdzielniami czy wspólnotami mieszkaniowymi liczącymi po kilkuset mieszkańców? Jak dopilnować obowiązku segregacji? Tam odpowiedzialność za brak segregacji spadnie solidarnie na wszystkich. Bo deklaracje na temat sposobu odbioru śmieci wystawia zarządca nieruchomości.

Ustawa śmieciowa, odpowiedzialność zbiorowa

Jak pisze Gazeta Wyborcza jeśli wszyscy mieszkańcy zadeklarują segregację (przypominamy tańszą) zarządca musi ją wyegzekwować. Jedna grupa to osoby, które ignorują obowiązek. Ale wiele ludzi po prostu nie wie jak segregację prowadzić. Co prawda do gmin trafiają karty z instrukcjami, ale są długie i nie zrozumiałe. Mogą stanowić kłopot zwłaszcza dla osób starszych. Wydaje się, że nad tym ustawodawca już się nie zastanawiał.

Kolejny problem, jeśli jeden mieszkaniec stwierdzi, że chce płacić drożej za śmieci niesegregowane, to  wtedy wszyscy zapłacą wyższą stawkę. I znowu mamy zbiorową odpowiedzialność. A różnice w opłatach mogą być nie małe, bo nawet kilkudziesięciu procentowe. Jak wyliczyła Gazeta właściciel 60 metrowego mieszkania we Wrocławiu straci nawet 340 złotych rocznie.

Ale najbardziej rozwścieczeni są sami administratorzy, na których spadnie obowiązek kontroli oraz windykowania mieszkańców. A politycy odpowiedzialni za stworzenie  ustawy mówią jedynie, że przecież nie można zakładać od razu czarnych scenariuszy. Może tak, gdyby odpowiedzialność miała charakter indywidualny. Cóż optymizm godny pozazdroszczenia. Pożyjemy zobaczymy.

Czytaj także:

>>>Dlaczego warto budować małe spalarnie
>>>Mapa polskich spalarni